Rozdział 4
Właśnie kończę rozpakowywanie, gdy Eryk dał mi klucz od pokoju w nim nikogo nie było.Ale za to były 4 łóżka i 2 nakryte. Jak się weszło na przeciwko drzwi zamiast ściany było wielkie okno na ogród i to JAKI ogród! Coś mi się zdaję że mają ogrodnika. Nie z 5 ogrodników właśnie obserwuję ich z tarasu.
Wejście na taras znajduję się miedzy łóżkiem 2 i 3 które stoją pod oknem. Niedaleko drzwi wejściowych jest wielka szafa ,która odsuwa się po naciśnięciu kluczyka którego dostałam od Eryka. Łóżko 1 i 3 były naścielone ,to pierwsze czarno-fioletową poszewką a to drugie niebieską w gwiazdy i księżyce.Ja mam moją w herbaciane róże na czarnym tle.Nagle usłyszałam zamykające się drzwi,obejrzałam się i ujrzałam jak dwie dziewczyny wchodzą do pokoju. Jedna miała średniej długości włosy,kruczoczarne i parę piegów. Miała zielone oczka, bardzo lubię ten kolor oczu ,sama chciałabym mieć takie a nie jakieś piwne.Druga zaś miała długie blond włosy, i niebiesko-szare oczka.Nagle mnie ujrzały i stanęły jak z kamienia, po mało jakby sobie coś przypominały. Ta czarna od razu do mnie podeszła i zaczęła mnie oglądać z bliska. Nagle jakby twierdząc że jestem czysta itd odrzekła do tej blondi.
~Jest ok. ~zwróciła się w moją stronę ~ Cześć jestem Susan ale
mów do mnie Susi, i za pewne będę nimfą! ~Spojrzała na blondi która z lekką rezygnacją wydukała.
~Hej ,Jestem Isabel możesz mówić Is , i prawdopodobnie jestem elfką. A ty?
~Em , ja jestem Sophii i nie mam przezwiska ,oraz nie mam pojęcia o czym mówicie. ~odrzekłam po malutkim namyśle ...
~Jeszcze nie rozmawiała z Appa??~spytała Susi
~Chyba nie, gdyż nie mam pojęcia o kim mówicie..~odrzekłam
"PANNA SOPHIA SERNNE NA ROZMOWĘ WPROWADZAJĄCĄ DO MOJEGO GABINETU! "
Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
~Ymm... spodziewasz się kogoś?~spytała Is
~Nie, znam tylko was i syna dyrektorki.~odparłam
~Znasz syna dyrektorki ? Ale fajnie jaki on jest? ~spytała Is
~Na początku był trochę nie miły ,później jakby przeżył transformacje i stał się miły..
~Nic dziwnego w końcu dziś uroczystość dzieci Aminy ,a on musi zająć się jakąś nową..~odparła Susi
Znów pukanie.
~Jaką uroczystość?~spytałam
~Jeszcze nigdy na tym nie byłam ,ale tam składa się dary dla ziemi,ognia itd. i potem ktoś coś czyta i...
~Nie chce wam przeszkadzać ale czy ktoś otworzy te głupie drzwi! ~dobiegł mnie głos Eryka zza drzwi.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
~No wreszcie! Ile można tak stać!~powiedział Eryk
A ja ze złości zamknęłam mu drzwi przed nosem.
Spojrzałam na Susi i Is a one patrzały na mnie tym wzrokiem " Coś ty zrobiła!" .
~No co?
~Coś ty zrobiła! ~krzyknęły oby dwie
~ Zamknęłam drzwi .
~Przyszłem zaprowadzić ciebie..~zaczął Eryk
~Nie ważne ! ~krzyknęłam
~Ej! Jak mogłaś tak go potraktować to jest CIACHOO!~powiedziała IS
~A tak wg to chciał ciebie gdzieś zaprowadzić, nie sądzisz że to
może być coś ważnego?~spytała Susi
~Jest ważne , muszę ciebie zaprowadzić...~zaczął Eryk
~Cicho, muszę pomyśleć...
~TE DZIEWCZYNY~odrzekł Eryk
~Sophii , przecież powiedział że coś ważnego ...~zaczęła Susi
~I to na dodatek...~zaczęła Is
~Wielki palant?~ zapytałam
~Niee, ciacho! - odrzekła Is
~Zgadzam się! - dopowiedziała Susi
~I wielki ~otworzyłam drzwi~palant ! Czego chcesz?!~spytałam
~Mam Ciebię odprowadzić do mojej mamy , bo jak nie słyszałaś to Ciebie wzywa.~odparł
~Eh... Już idę.
~*~
Właśnie z kończyłem układać mowę ,jak dobrze bo została tylko godzina. Teraz tylko nauczyć się jej na pamięć. Nagle ktoś zapukał do drzwi , pewnie to Alice …
~ Jestem zajęty ,czego chcesz! ~zawołałem
~ Eryku , zamierzasz tak się drzeć ,czy mi otworzysz te drzwi?? ~zawołał znany mi głos
~Ym … Juz otwieram ~Ops .. wpadka gdy otworzyłem drzwi stała tam moja matka. Mam nadzieję że nie będzie robić wykładu “O tym jak nawrzeszczałeś na mnie gdy stałam za drzwiami”.
~Tamto wybaczam ,tego Nie! Zaraz wezwę do mnie nową dziewczynę Sophii ,musisz ją do mnie zaprowadzić …
~Ale mamo! Nie możesz sama tego zrobić?? - spytałem się.
~Nie ,nie mogę .A teraz maszeruj pod jej pokój!
No pięknie ,to ja zamiast uczyć się przemowy to muszę odprowadzić jakąś nową dziewczynę . W sumie jest całkiem ładna , ale strasznie SAMOLUBNA!
To chyba jej pokój , “69” . Tak to jej ,moja mama wezwała ją przed chwilą . Zapukałem , słyszę z jej pokoju jakieś głosy. Ale nie otwierają drzwi.
~Znasz syna dyrektorki ?? - zapytał jakiś głos
~...jakąś nową... ~dopowiedział jakiś inny głos.
Nie no , pukam!
A one nadal nawijają...
~Nie chce wam przeszkadzać ~chce!~ale czy ktoś może otworzyć te cholerne drzwi!
Nagle usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi więc się obróciłem ,gdyż chciałem już odejść I powiedzieć mojej matce że chciała ona sama iść.
~No wreszcie ile można stać! ~krzyknąłem
I już zamknięte … nie no ja nie wytrzymam z tymi dziewczynami …
~Przyszedłem zaprowadzić Ciebie ...~
~ Nie ważne! ~To chyba była ta nowa.
~Nie sądzisz że to może być coś ważnego..? ~spytał jakiś tam głos..
~jest ważne muszę ciebie zaprowadzić...~zacząłem jeszcze raz
~Cicho muszę pomyśleć~! ~dobiegł mnie głos zza drzwi.
~TE DZIEWCZYNY! ~ zawołałem
~ ...Ciacho...~ odezwał si głos
Czy mówią o mnie??
~Palant??
chyba nie...
~Ciacho! ~A może jednak...
Ooo! Otwiera wreszcie drzwi.
~ Palant! ~Yy.. o co jej chodzi??Czego chcesz?!~spytała ta nowa.
~Mam ciebie odprowadzić do mojej mamy bo jak nie słyszałaś Ciebie wzywa.~odparłem
~Eh.. Juz idę~powiedziała zrezygnowanym głosem...